OkołoDEUSZowo.

Ten kot to jakiś diabeł! Biega po wszystkich powierzchniach w domu (włączając w to Wunderkinda), zwala różne rzeczy i chowa w dziwnych miejscach (np. ciężko znaleźć w domu jakiś długopis, wszystkie zaginęły, a mój pendrive nagle znalazł się w kuchni, choć podejrzewam, że nigdy wcześniej go tam nie było). Wszystkie reklamówki w moim pokoju znalazły się na jego środku (dobry powód, by wziąć się za porządki), jedna książka straciła okładkę (nawet nie wiedziałam, że taką mam).

Muszę jednak zauważyć, że czuje dziwną niechęć do pachnącej piany, nie znosi cytryny i imbiru, a gdy położę się spać, grzecznie podąża za mną, kładzie mi się za głową, głośno mruczy i grzebie mi łapkami we włosach (oho, właśnie się dobiera do mojego długopisu Parkera).

To naprawdę kochany Deusz kudłaty, ale choć jestem w domu dopiero od wczoraj, już udało mu się wyprowadzić mnie kilka razy z równowagi. Nie wiem, czy to on doprowadził do mojego bólu głowy. Wiem jedynie, że kąpiel z pachnącą solą była naprawdę przyjemna, a on siedział na wannie i podejrzliwie na mnie patrzył. Pomaga mi pisać, bardzo umiejętnie skakał po klawiaturze, gdy próbowałam sklecić recenzję. Jakimś cudem udaje mu się tak biegać, że niczego (jeszcze!) nie wyłączył, ani nie dodał do moich treści. W nocy pewnie wszystko pozwala.

Jutro biorę się za porządki, żeby uchronić choć część rzeczy przed jego zgubnym wpływem (wylał mi olej na obraz, na szczęście był już suchy, więc niczego nie uszkodził, szybko starłam). Teraz zaciągnę go do czytania. Mam nadzieję, że Audrey nie będzie mu smakować...

I tak oto wróciłam do domu, a sama nie wiem, o co chodzi.

Komentarze

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i każdy pozostawiony komentarz! :).

Popularne posty z tego bloga

Spontaniczny konkurs błyskawiczny - Alverde. [ZAKOŃCZONY]

Jennifer Lopez Deseo EDP + KONKURS