I po świętach kotki sprzątają!


Miałam rację, że wczoraj będzie lepiej niż przedwczoraj (jakkolwiek dziwnie by to zdanie nie zabrzmiało). Spotkałam się ze studentką, przyszłą studentką i byłą studentką na herbacie i było naprawdę fajnie, szkoda tylko, że tak krótko! Potem pojechałam do Z., gdzie spędziłam po raz kolejny miły czas przy domowej roboty nalewkach, które robi jej babcia, a ja szczerze uwielbiam.

W busie zaś byłam świadkiem jak kierowca z jednym pasażerem obgadywał tę moją już nie przyjaciółkę, której nie poznaję z poprzedniego postu. Myślałam, że takie rzeczy dzieją się w filmach. Miałam ciekawy wgląd w sytuację od drugiej strony.

Marzłam godzinę na przystanku, aż przyjechał mój bus. Do domu wróciłam poirytowana i z ogromną chęcią na croissanta śniadaniowego z McDonalda, niestety godzina nie ta. W zastępstwie zrobiłam sobie bardzo tłustą, bardzo serową i bardzo szynkową grzankę piekarnikową, która jest dokładnie tym, czego jeść nie powinnam, jeśli chcę doprowadzić mój żołądek do stanu przedstresowego.

Za to moje kochane przyjaciółki dokładnie wiedzą, co taką mnie może ucieszyć - kotki! Przy czym Z. stwierdziła, że przy następnym prezencie musi skonsultować się z O., żeby znowu nie kupiły mi prawie tego samego. A mnie te kotki zachwycają.

I dostałam również tę cudownie pachnącą świeczkę!


Dzisiaj rano kot został zamknięty w moim pokoju, żeby nie wystraszył księdza, który szedł po kolędzie. Ja księdza przespałam, choć śpiewający ministranci mnie obudzili. Mama twierdzi, że ksiądz był jakiś nierozgarnięty ale uroczy. Kot podobno na niego miauczał, ale okazało się, że to nie mógł być on, bo Deusz akurat mruczał mi za głową w pokoju, mama więc uznała, że to lodówka miauczała. Potem przyszła mnie obudzić, żeby się zapytać, czy jedziemy na zakupy. Deusz nie chciał wypuścić mnie z łóżka, jednak w końcu udało mi się wyjść i nawet ubrać. Tuż przed opuszczeniem domu mama powiedziała mu, żeby rozebrał choinkę...

Zakupy zrobione, nowa Milka z edycji limitowanej (i moja irytacja w sklepie, że skoro przywrócili tę z puddingiem waniliowym, która pojawia się od dwóch lat, to czemu nie przywrócą pomarańczowej lub - w lecie - arbuzowej?), a potem wizyta w aptece. "Nic nie kupujemy!", jasne. "Mamooo, kupisz mi...?", "Ile kosztuje?", "Dużo, nie kupuj", "Mamo, kupisz mi...?", "Ile kosztuje?", "12 złotych", "Kup mi!", "No dobra... Nie lubię jeździć z tobą na zakupy!" (a sama mnie na nie obudziła!). A pani z apteki "Ja też lubię chodzić na zakupy z mamą, ale pod choinkę odegrała się za cały rok, zażyczyła sobie włoskiej torebki z krokodyla".

Śmiać mi się chciało, bo mama też dostała ode mnie torebkę, ale nie z krokodyla, na szczęście.

Za to ja jestem posiadaczką maseczki oczyszczającej do twarzy produkowanej przez niemiecką firmę, żeby było zabawniej.

Dom. "Mamo, kot rozbierał choinkę!" (zaraz po wejściu do domu). Mama wchodzi. "O ten, taki siaki i owaki!". Schody. "#$%^&*(". "Rozbieraj tę choinkę, natychmiast! Wyrzucę tego kota!" (mój głośny i niepohamowany śmiech). Idę rozbierać choinkę, kot ze mną. Choinka rozebrana, rozbebeszona i schowana. Mama wchodzi. "Co on narobił?! Tyle czasu prasowałam ten obrus!" - bo obrus też posprzątał. Potem wchodzę. "O, dostałaś obrazki! O, nawet zakładkę do książki!", "To sobie weź i stwarzaj pozory", "Taa, raczej wszyscy się zastanowią, co mi się w głowę stało".

Ale zakładkę wzięłam. Jezus, nie Jezus, ale się przyda. Ładna, niebieska, a książek jak zwykle dużo. Zresztą wczoraj przyszła mi kolejna. Idę poczytać, bo wciąż chce mi się śmiać, gdy myślę o kocich porządkach. I tym, jak mama za mną goniła po domu, żeby wyrwać mi kota i wysłać go na spacer.

 Konkurs u Tiny.

Komentarze

  1. świetny update:) bardzo interesujacy blog:)

    zapraszam do nas www.fashion-ache.blogspot.com

    xxx K&M

    OdpowiedzUsuń
  2. Arbuzowa milka? :o Czemu ja nic o niej nie wiedziałam? :o

    OdpowiedzUsuń
  3. Magdo, to było... jakieś trzy lata temu. Edycja limitowana. Ja wiedziałam, ale naiwnie nie spróbowałam i teraz to sobie wyrzucam xD. Nie wiem, ale akurat ta jedna z tamtej edycji pojawiała się dość rzadko. Tak mi się zdaje xD.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i każdy pozostawiony komentarz! :).

Popularne posty z tego bloga

Spontaniczny konkurs błyskawiczny - Alverde. [ZAKOŃCZONY]

Jennifer Lopez Deseo EDP + KONKURS