Słubice.

Przeżywszy mordercze godziny w podróży, które spędziłam z zaledwie siedmiominutowym snem w mojej dwudziestosześciogodzinnej dobie, która zakończyła się telefonem po taksówkę, mogę z radością oznajmić, że wciąż żyję. Może się to wydać dziwne, ja sama mam wątpliwości, jednak niezaprzeczalnym faktem jest, iż me serce wciąż bije, a pierś unosi się od oddechu. Pochłonęłam kubełek sorbetu wiśniowego Grycana na obiad, który był moją ulgą - zaspokoiłam swą niespełnioną tęsknotę za białą czekoladą Toblerone, ponieważ przestała ona mieć dla mnie znaczenie, a ja umieściłam w sobie odpowiednią ilość kalorii, by moc dalej funkcjonować.

Jednak interesującym nas faktem jest to, iż dojechałam cała i zdrowa, choć trochę niezadowolona z kolejnych problemów z ekuzem, które rosną jak grzyby po deszczu. I także tym, że nie mogę zwiedzić miasta, ponieważ czekam na kuriera, który przywiezie moje bagaże - na szczęście przed chwilą zadzwonił, iż w ciągu godziny powinien dotrzeć - uradowało mnie to. Moje książki do mnie dotrą, a ja przez chwilę poczuję, że jednak panuję nad swoją własną rzeczywistością. Choć aż do ekuzu nie będzie mi to dane.

Gdy kurier dotrze, idziemy na naleśniki. Podobno tu jest boska naleśnikarnia, nie mogę się jej doczekać.

Komentarze

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i każdy pozostawiony komentarz! :).

Popularne posty z tego bloga

Spontaniczny konkurs błyskawiczny - Alverde. [ZAKOŃCZONY]

Jennifer Lopez Deseo EDP + KONKURS