Pierwsze pożegnanie i radosne powitanie.

Z żalem (a może żelem?) oznajmiam, że po prawie pięciu miesiącach owocnej współpracy dochodzącej do kilku razy dziennie odeszła Tołpa.

Na jej miejscu zasiądzie po raz kolejny Waschemulsion z Alverde, jako że Tołpa obecnie mi się trochę znudziła. Bez obaw - wrócę do niej zapewne po Alverde, chyba że przypadkiem znajdę coś lepszego.

Muszę przyznać, że zaskoczyła mnie jej wydajność i już byłam prawie pewna, że nigdy się nie skończy. Alverde aż tak dobra pod tym względem nie jest (ale cóż na to poradzić? Różnica cenowa też jest), ale jest niemal równie dobra, tylko drażni mnie jej zapach.

Zobaczymy, jak to będzie wyglądało. Na razie witam Alverde. Po raz drugi.


Komentarze

  1. Pewnie nie powinnam Cię o to pytać, bo Bóg dał mi rączki, mózg, mogłabym sama poszukać w Internecie, ale zwyczajnie brak mi na to czasu - stąd moje pytanie.

    Mogłabyś mi polecić jakieś książki, gdzie pojawia się motyw zbrodniarza? Odpadają lektury szkolne, kryminały Christie, "Doktor Jekyll i Pan Hyde", "Dexter"... To do prezentacji maturalnej.

    I tak, wiem, że Cię wykorzystuję, i to nieładnie z mojej strony, ale... ;)

    A "Portret (...)" uwielbiam; zakochałam się od pierwszej strony.

    * nie mogłam opublikować komentarza na drugim blogu, wybacz, że tu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy o jaki rodzaj zbrodniarza chodzi. Ale mam cudowną książkę - "Przynęta" Somozy. Pojawia się tam motyw dzieł Szekspira - mocno rozwinięty. Ja się "specjalizuję" w seryjnych mordercach, więc z tego tematu mogłabym Ci podać trochę więcej tytułów. I łatwiej byłoby mi coś dopasować, gdybym znała dokładny temat. A jeśli jest to sam motyw zbrodniarza, to w jaki sposób zamierzasz to zawęzić i co chcesz powiedzieć :).

      Ach, bo ostatni nawał spamu sprawił, że w ramach irytacji wyłączyłam możliwość anonimowego komentowania, choć o ile dobrze pamiętam, pozostawiłam OpenID.

      Usuń
  2. "Psychika zbrodniarza jako temat literacki. Omów na wybranych przykładach"

    W przypływie inspiracji wpadłam na pomysł, żeby rozpatrywać ten temat w trzech aspektach: zabić w sensie dosłownym (drugiego człowieka), zabić w sobie człowieczeństwo, zabić miłość. Spodobało mi się, chociaż nie miałam kompletnie pojęcia, czy w dobrym kierunku zmierzam. Niemniej jednak polonistka powiedziała: "za szeroko". Do tej pory nie mam pojęcia, czy miała na myśli, że zbyt dogłębnie chcę się zabrać za temat, czy faktycznie źle myślę.

    Także wróciłam do pierwotnego, jak dla mnie trochę zbyt banalnego, zbyt prostego, pomysłu: Zbrodnia i kara, Makbet, Doktor Jekyll i Pan Hyde. Jednak psorka mówi, że powinnam wykreślić Makbeta i wziąć coś innego (o ironio, siostra ma ten sam temat, dwie te same lektury i mogą się pojawić nieprzyjemne komentarze ze strony komisji). Ogółem to chciałam wyjść od "Doktora...", pokazać dwoistość natury ludzkiej, to tkwiące w każdym z nas zło, a potem przejść do omawiania kolejnych pozycji (3 książki). I w tym miejscu nauczycielka pokrzyżowała moje plany: za dużo książek, trzy wystarczą, mogę się nie wyrobić z czasem. I teraz jestem w kropce. Bardzo podoba mi się temat, aczkolwiek martwi mnie brak jakiegoś konkretnego, nieco bardziej kreatywnego pomysłu na zaprezentowanie go.

    Pisząc komentarz, wpadł mi do głowy "Hrabia Monte Christo", którego po stokroć uwielbiam. Ale czy znów zmierzam w dobrym kierunku? Ach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysł z trzema aspektami jest świetny, ale na maturze jest na to faktycznie za mało czasu (ja na swojej - na którą poszłam nieprzygotowana, ale to szczegół - przekroczyłam czas, ale na szczęście komisja była oczarowana i mimo to miałam 100%). "Makbeta" możesz zamienić na "Hamleta", tam też jest zbrodnia. I przy okazji trochę szaleństwa. Możesz popatrzeć na zabicie ojca, potem chęć zabicia ojczyma i jeszcze zbrodnia popełniona na sercu Ofelii :).
      Albo temat zbrodni poprowadzić w innym kierunku, trochę psychoanalitycznym - Do Hamleta dodać Edypa i użyć kompleksu Edypa w rozumieniu go przez Freuda, czyli podświadome dążenie do zbrodni :). A może Doriana byś wzięła? W końcu on też popełnia zbrodnię, choć nie dąży do niej jednoznacznie. Choć wtedy psychoanaliza już by tak nie pasowała. Ale możesz wziąć "Piaskuna" i też pięknie wejdzie w temat psychoanalizy. To moja propozycja, może Cię zainteresuje/zainspiruje. Ja ostatnio siedzę w tym temacie, więc mogłabym Ci coś podrzucić :). Jeśli będziesz chciała jeszcze o coś zapytać, to napisz, proszę, maila, bo w komentarzu tworzenie takich długich rzeczy przy wieszającym się komputerze jest niewygodne :).
      Może wspólnie wpadniemy też na inne rozwinięcie.

      Usuń
  3. Ja z reguły lubię moment gdy stare kosmetyki zastępujemy nowymi. Zwłaszcza gdy mamy do czynienia z egzemplarzem wyjątkowo wydajnym. A jak Ci idzie zużywanie kolorówki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Praktycznie jej nie posiadam, a jak już to od niedawna. Dwa kremy BB, jeden róż, dwie paletki cieni, trzy szminki, jedna konturówka i trochę więcej lakierów do paznokci.
      I dwa pudry, które zostały w domu.
      Dlatego zużywanie kolorówki mi jakoś idzie - gdy jej używam ^^. Nie mam takiego nawału produktów, żeby się spod niego nie wykopać.

      Usuń
    2. I też lubię moment zastępowania, ale niekoniecznie wtedy, gdy z czegoś byłam bardzo zadowolona :).

      Usuń
    3. I gdy akurat mało kasy na kolejnego zastępcę :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i każdy pozostawiony komentarz! :).

Popularne posty z tego bloga

Spontaniczny konkurs błyskawiczny - Alverde. [ZAKOŃCZONY]

Jennifer Lopez Deseo EDP + KONKURS