Oj, w czasach studenckich moje biurko też było kuchnią, jadalnią, biurem i pokojem gościnnym (no prawie, tą ostatnią rolę pełniło również jedno krzesło i łóżko :P)
Niektóre nałogi są niszczące. Ale są też takie, które jednocześnie niszczą i budują. Uzależnienie od komputera/Internetu jest jednym z nich. Przynajmniej moim zdaniem. Przyniosło mi tyle dobrego (złe trony są tak mało znaczące - zwykle - że nie warto się nad nimi rozwodzić), że nie potrafiłabym nazwać Internetu złem. A na pewno nie na serio. Ostatnią rzeczą przed snem jest właśnie Wunderkind (który wczoraj skończył dwa latka!) - czy to serial, czy blogi, czy rozmowa... Niemal zawsze jest on ostatnią rzeczą, jaką widzę przed snem. Z mniej materialnych jest to tworzenie różnych historii w głowie, jednak im nie potrafiłabym zrobić zdjęcia. A Wy byście potrafili?
Jakie pyszności :) Smakowitości :)
OdpowiedzUsuńApetyczna fotka:)
OdpowiedzUsuńmmm, pycha,. :)
OdpowiedzUsuńPrzez Ciebie jestem głodna, chyba czas na podwieczorek..
OdpowiedzUsuńsmacznego ;)
OdpowiedzUsuńOj, w czasach studenckich moje biurko też było kuchnią, jadalnią, biurem i pokojem gościnnym (no prawie, tą ostatnią rolę pełniło również jedno krzesło i łóżko :P)
OdpowiedzUsuń