Posty

Wyświetlam posty z etykietą prezenty

Więcej prezentów.

Obraz
Prezent zrywający czapki z głów był w poprzednim poście, a dziś nadeszła pora na parę drobiazgów, które również - mniej lub więcej - są moimi prezentami gwiazdkowymi. Znajduje się tam również efekt pewnego przekupstwa. Bo jestem zwyczajnie uparta i złośliwa - czasem trzeba mnie przekupić, bym coś zrobiła. No, ale nieważne. Ten słodki renifer to poduszeczka z pestkami wiśni - lekarstwo na moje spięte i obolałe mięśnie. Poza tym jest prześliczny. Równie mocno ucieszyło mnie lusterko - gdy maluję się w domu, robię to zwykle przy stole (w jednopokojowym mieszkaniu z kiepskim oświetleniem w łazience trudno o cokolwiek sensowniejszego) i miałam do tego tylko jedną rękę, bo w drugiej trzymałam zawsze małe lusterko - takie zwykłe płaskie coś. I teraz mam stojące, dwustronne, które ułatwi mi życie. Pewnie dopóki go nie rozbiję. Z moim Niemcem chętnie gramy w gry i gdy znalazłam planszówkę Wiedźmina, nie mogłam się powstrzymać, on zaś jest fanem RPG i kupił Aborea. To nasze domowe prezenty dl

Pierwsze prezenty.

Obraz
 Grudzień jest u mnie bardzo zajętym miesiącem, dlatego też sporo milczałam, ale już powoli do Was wracam - tym razem z pierwszymi prezentami świątecznymi (wkrótce pochwalę się resztą - gdy wrócę do domu i będę spokojnie mogła porobić zdjęcia). Kasia spełniła moje odniemalroczne marzenie! Sprezentowała mi paletę cieni do powiek Naked 2. Z bólem serca czekałam tę parę dni od otwarcia jej aż do dziś, gdy mogłam jej po raz pierwszy użyć. Mojego ukochanego cienia half baked , od którego wszystko się zaczęło. Poza tym przyszła mi również urocza kartka z bałwanem. Ulepimy dziś bałwana? No chodź, zrobimy to! (Gdyby tylko za oknem było coś poza wiatrem, deszczem i słońcem... Teraz to i nawet słońca nie ma.) Poza paletką otrzymałam mnóstwo próbek perfum - jeszcze nie zdołałam się przez wszystkie przedrzeć i wiem jedynie, jakie mam z Mood Scent Bar. Dziś noszę moje - również wymarzone, choć przez jakiś czas nieosiągalne - Bitter Rose, Broken Spear . Do tego Kasia wysłała mi kilka herbat

Alternatywny Dzień Dziecka.

Obraz
 Po moich urodzinach Kasia postanowiła mi pomóc. Uznała, że powinnyśmy zrobić coś fajnego i weszła w kreatywną fazę, w której wymyśliła alternatywny Dzień Dziecka - ja w prawdziwym będę w Paryżu i będę akurat włóczyć się po Luwrze i nudzić na mszy w Katedrze Notre Dame, więc nie będę miała okazji pobyć dzieckiem na całego - a termin ustaliłyśmy na dziś - całkiem przypadkiem Dzień Matki. Obmyśliłyśmy listę zadań do zrobienia. Nie były to o tyle zadania, co pewne punkty zaczepienia, które wiążemy z dzieciństwem. Niektóre były zamienne (jak np. ubranie się na różowo lub w kwiaty albo guma do żucia z tatuażem), inne stałe. Prawie tydzień czekałam na ten dzień, by zaszaleć. Najpierw założyłam moją uroczą sukienkę, a pod nią top z Primarka (zapraszam na mój kanał na YouTube , gdzie możecie ów strój oraz późniejszą zabawę podziwiać - filmik trwa niecałe dwie minuty). Zrobiłam warkocze, zawiązałam różowe wstążki i zrobiłam lekki makijaż, bo nie chciałam blado wyglądać. Różowe kolcz