Perfumy o zapachu pomarańczy - krótka lista miłości, poszukiwań i porażek.

Dawno temu, jeszcze za czasów przełomu liceum i gimnazjum, gdy o własnych pieniądzach wiele nie wiedziałam, a perfumy wydawały mi się produktem tak luksusowym, że tylko milionerzy mogli sobie na nie pozwolić, weszłam do l'Occitane, powąchałam na półce perfumy o zapachu kwiatu pomarańczy i absolutnie się zakochałam. Zapragnęłam ich z całego serca i oszczędzałam, by móc je kupić. Gdy w końcu przyszłam z tymi stu dwudziestoma złotymi, okazało się, że perfumy zostały wycofane*. Wycofane, a ich aromat ciągnął się za mną przez lata. Przeszłam przez wiele perfumowych faz, w których zakochiwałam się w nowych zapachach, ale kwiat pomarańczy pozostawał gdzieś z tyłu mojej czaszki i nie pozwalał o sobie zapomnieć. Z czasem okazało się, że gdzieś w perfumach, które lubię zawsze czai się jaśmin, wetiwer lub właśnie kwiat pomarańczy, pomarańcza, mandarynka czy bergamotka (która też jest cytrynowo-pomarańczowa). W ten sposób zaczęłam powoli odkrywać nuty zapachowe, które mnie do siebie przyc...