Posty

Wyświetlam posty z etykietą bloggerzy

Jaka jest rola blogów lifestylowych?

Obraz
Zastanawiałam się ostatnio, czemu tak mało bloguję i mam jakąś wewnętrzną blokadę, by obrobić moje filmiki, które chcę wrzucić na YouTube. Te dwa kanały mocno się u mnie ze sobą wiążą, oba prowadzę z miłością, więc zwyczajnie musiałam zauważyć, że coś jest nie tak. I pomógł mi w tym YouTube właśnie, kiedy uświadomiłam sobie, że wszyscy nagrywają o tym samym i tych osób zwyczajnie już nie lubię, bo mnie nudzą. I zadałam sobie pytanie: Jaką rolę mają blogi lifestylowe? Z blogami kulinarnymi, książkowymi, parentingowymi, fitnessowymi i tak dalej nie ma problemu - każdy wie, o czym są, czego można się spodziewać. Lifestyle jest jednak tak szeroką kategorią (nie bez powodu zwaną "o wszystkim i o niczym"), że ciężko określić, co mają one przekazać i do czego służyć. Do postawienia sobie tego pytania skłoniła mnie już jakiś czas temu Ula Phelep, oceniając mojego bloga: stwierdziła, że sama nie wiem, o czym piszę . Byłam oburzona, bo wiem doskonale. Piszę o moim stylu życia. Tyle

Internetowe przyjaźnie

Obraz
Jeszcze dziesięć lat temu, gdy zaczęłam moją przygodę z blogowaniem, nie było mowy o czymś takim jak "przyjaźń internetowa". W końcu to oczywiste, że po drugiej stronie czają się pedofile i nikomu nie można ufać. Ale nawet nastolatka zdaje sobie sprawę, że istnieją pewne kategorie, które pozwalają danej osobie zaufać (a przynajmniej jej płci i wiekowi). Dzięki temu wiedziałam, że w tej części blogosfery, w której się w danym czasie poruszałam, przyjaźń może zaistnieć, ponieważ pedofilia nie sięga aż tak daleko. W wieku piętnastu lat nawiązałam w Internecie pierwsze przyjaźnie. Nie wszystkie przetrwały - ba! przetrwała tylko jedna, która pojawiła się, gdy ja byłam już w liceum. Potem zamknęłam tamten okres w moim blogowaniu i powoli ruszyłam do świata blogowania tematycznego. I tutaj poznałam kolejne osoby - wiąże mnie z nimi sympatia, z niektórymi przyjaźń. W dzisiejszych czasach lepiej wiesz, z kim masz do czynienia. Ale mi to i tak nigdy szczególnie nie przeszkadzało. Ta

Koffer i Kasia in Berlin

Obraz
 Wierzycie w internetowe, blogowe przyjaźnie? Ja tak, już od dawna i choć bywam raz na wozie, raz pod wozem, mogę Wam bez wahania powiedzieć, że przyjaźń z Kasią zdecydowanie należy do tej pierwszej kategorii. Niestety nie widujemy się zbyt często (ostatnio mniej więcej rok temu, gdy spędziłam weekend u niej w Warszawie ), ale jak już, wyciskamy to do ostatniej kropli. Kasia przyjechała w piątek i w ten oto sposób program ruszył pełną parą. Wymieniłyśmy się upominkami (okay, ode mnie był to upominek, a od Kasi kolejny powalający prezent - dwie rzeczy z mojej wishlisty - szczotka do ciała z Fridge oraz kula do kąpieli z tej firmy). Zjadłyśmy placki ziemniaczane ze szpinakiem i fetą, a potem ruszyłyśmy brzegiem Odry do celu chyba wszystkich polskich bloggerek, które przyjeżdżają do Niemiec - do DM . Wieczór spędziłyśmy grając z moim Niemcem w gry planszowe i karciane, a poza tym zachwycając się trailerem do gry Wiedźmin 3 - Dziki Gon . Ja w międzyczasie kartkowałam książki Lewandow