Oj tak, mam podobnie. Kiedy tylko mam chwilę wolnego to dziesięć razy się zastanawiam, czy aby na pewno nic nie muszę zrobić, bo to niemożliwe. Jak to się mawia, "za życia się nie wyśpimy", a ze wszystkim innym trzeba sobie radzić :) Powodzenia w porządkowaniu czasu! Pozdrawiam, M. ;))
Dokładnie! Teraz mam wolny weekend i zupełnie nie potrafię sobie z tym poradzić, wczoraj cały dzień oglądałam seriale z ogromnymi wyrzutami sumienia, bo NA PEWNO mam coś jeszcze do zrobienia :D. I nawzajem! ^^.
Niektóre nałogi są niszczące. Ale są też takie, które jednocześnie niszczą i budują. Uzależnienie od komputera/Internetu jest jednym z nich. Przynajmniej moim zdaniem. Przyniosło mi tyle dobrego (złe trony są tak mało znaczące - zwykle - że nie warto się nad nimi rozwodzić), że nie potrafiłabym nazwać Internetu złem. A na pewno nie na serio. Ostatnią rzeczą przed snem jest właśnie Wunderkind (który wczoraj skończył dwa latka!) - czy to serial, czy blogi, czy rozmowa... Niemal zawsze jest on ostatnią rzeczą, jaką widzę przed snem. Z mniej materialnych jest to tworzenie różnych historii w głowie, jednak im nie potrafiłabym zrobić zdjęcia. A Wy byście potrafili?
Książki wiele nie pamiętam. Z miejsca się przyznaję - jednak prowadzenie bloga książkowego ma swoje zalety. Mogę się na przykład dowiedzieć, co o Greyu sądziłam po jego przeczytaniu . I popieram siebie samą - Grey to literatura, która ma bawić, a nie rozwijać intelektualnie. Jest słabo napisana, ale ma pewien potencjał emocjonalny, który działa. To właśnie sprawia, że książka staje się bestsellerem - emocje, które wyciska z czytelnika. A co z filmem? Odkąd dowiedziałam się, jaki paskud gra tego powalająco przystojnego literackiego Greya, byłam zdecydowanie mniej ekranizacją zainteresowana. Mimo to uznałam, że chcę wiedzieć, co zrobili twórcy z moją ulubioną postacią, mianowicie wewnętrzną boginią, jej saltami, fochami i tupaniem nóżkami. Tutaj się rozczarowałam, bo się jej zwyczajnie pozbyli. A szkoda! Jako nastrajanie się do filmu posłuchałam soundtracku. Jest niezły. Widać, że stoją za nim duże pieniądze. Cóż, czymś muszą tę nieistniejącą fabułę podreperować i padło na muzyk...
Hallo! Dzisiaj przecież prywatne Party Jamesa Cook'a w HBC Berlin, na które Cię zaciągam, więc już masz weekend. :D
OdpowiedzUsuńZdradzę Ci taką tajemną sztukę, że żeby mieć wolne trzeba je sobie robić nawet wtedy, kiedy go nie ma :D
OdpowiedzUsuńOj tak, mam podobnie. Kiedy tylko mam chwilę wolnego to dziesięć razy się zastanawiam, czy aby na pewno nic nie muszę zrobić, bo to niemożliwe. Jak to się mawia, "za życia się nie wyśpimy", a ze wszystkim innym trzeba sobie radzić :) Powodzenia w porządkowaniu czasu! Pozdrawiam, M. ;))
OdpowiedzUsuńDokładnie! Teraz mam wolny weekend i zupełnie nie potrafię sobie z tym poradzić, wczoraj cały dzień oglądałam seriale z ogromnymi wyrzutami sumienia, bo NA PEWNO mam coś jeszcze do zrobienia :D.
UsuńI nawzajem! ^^.