Mediolan: Kadedra, galeria, piazza dei Mercanti, Alpy.
W czwartek dostaliśmy wolne w myśl, że po co jechać do jakiegoś miasta, jeśli ma się go nie zobaczyć. Z naszej sześcioosobowej grupy cztery osoby jeszcze nigdy w Mediolanie nie były, więc z naszymi włoskimi przewodniczkami zostaliśmy wsadzeni w metro i wysłani do katedry, która jest chyba najważniejszym zabytkiem w tym mieście. Zresztą... wystarczy na nią spojrzeć, by wiedzieć, o co tyle szumu. To prawdziwe dzieło sztuki - nie tylko z zewnątrz, w środku jest równie piękna. Szczególnie podłoga, w której zakochałam się bez pamięci (zresztą ta w Galerii Wiktora Emmanuela zachwyciła mnie nie mniej). Niestety dość szybko podeszła do mnie pracownica katedry i zapytała, czy mam bilet na robienie zdjęć. Nie wiedziałam, że jakiś trzeba, więc poprosiła, bym więcej ich nie robiła. Na szczęście nie kazała mi usunąć tych, które już miałam, przez co mogę pokazać Wam choć odrobinę wnętrza. Na placu przed katedrą przeżyłam coś, co mnie zniechęciło. Kręciło się tam sporo murzynów, którzy rozda...