Z pędzlem w dłoni, czyli próba kreatywności oraz So Sweet Blog Award.
Moje wieczorne ja (swoją drogą ostatnio bardzo często mówię "moje ja" w najróżniejszych sytuacjach, co to może oznaczać dla mojej psychiki?) uznało, że dziś będzie relaksacyjnie. Żadne tam kosmetyki, podróże, czy inne rzeczy, które sprawiają, że portfel boli (choćby wspomnienie było nie wiem jak przyjemne). Boli mnie ostatnio często i mocno, więc nie warto się męczyć. Dlatego zostajemy na miejscu i cieszymy się życiem. Na początek trochę sztuki. Sztuki balkonowej, dziesięciostopniowej. Aż dziwne, że pędzle się nie zbuntowały na tym mrozie. Cóż ja poradzę, że termin goni, a ja bardzo chciałam zrobić pracę konkursową. I namalowałam znaną YouTubowiczko-bloggerkę Nieesię25. Co prawda efekt daleki od ideału (będę jęczeć, że szkic był świetny, dopóki Deusz nie wlazł na niego w nocy ubłoconymi łapami, które następnie powycierał w moją pościel i poszedł sobie znowu - farby pogorszyły to jeszcze bardziej, cóż, takie życie nieutalentowanego artysty), ale jednak jestem zadowolona. Sam...